Czy w rozprawce można podawać argumenty na 'tak' i na 'nie' ? 2012-02-08 17:17:07; Czy takie argumenty mogą zaistnieć w mojej rozprawce? 2010-06-06 13:43:17; Jakie argumenty powinienem przytoczyć rozprawce:"współczesne miasto- przyjazne, czy wrogie człowiekowi XXI w.? 2010-02-28 12:56:52; Czy mogą być jeszcze jakieś argumenty? Czy
(nadto, np. dla Telimeny to Świątynia Dumania była tym miejscem spoczynku”. Na przekór temu, trzeba jednak przyznać, że ogromne powodzie, mocne wiatry, grad, czy srogie zimy rzeczywiście sieją zamęt i „śmierć” na swojej drodze. Przykładem może być właśnie niszczenie upraw przez deszcz, grad, czy przymrozki. (groźna potęga).
Ambicja stanowiła koło napędowe tej pracy. Gdyby nie ona, Wokulski porzuciłby przecież wszelkie swoje chęci do zdobycia Łęckiej. Istotnie, kierowało nim również zauroczenie. Czy jednak wystarczyłoby ono do podjęcia niebezpiecznego wyjazdu za fortuną, czy też próby wkupienia się do wyższej klasy społecznej?
Drugi z tematów rozprawki brzmiał: "Miasto – przestrzeń przyjazna czy wroga człowiekowi? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu Ziemi obiecanej Władysława
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Napisz rozprawke na temat Współczesne miasta-przyjazne czy wrogie człowiekowi? 0damianusiek0070 0damianusiek0070 30.09.2012
Uważam, że nie można jednoznacznie stwierdzić, czy życie we współczesnych miastach jest wrogie czy przyjazne człowiekowi XXI wieku. Znajdą się ludzie, którym takie życie będzie odpowiadać i będą szczęśliwi, innym będzie pasować wiejska atmosfera, bez hałasów i nieznajomych twarzy. Jednak dla mnie mieszkanie w małej
jeybKY. Obraz miasta w „Lalce” – opracowanie | wypracowanie Miasta są areną ludzkiego życia już od starożytności. Każda epoka wytworzyła indywidualny obraz tej przestrzeni. Renesans dążył na przykład do stworzenia miasta idealnego, kierując się głównie ustaleniami Witruwiusza (starożytny rzymski architekt) i Leonarda da Vinci. Jednakże prawdziwa rewolucja urbanistyczna dokonała się w XIX stuleciu, kiedy to uprzemysłowienie wpłynęło na gwałtowny rozwój ludzkich osiedli. Fascynacja nowymi tworami, które przykuwały uwagę zgiełkiem i mnogością wrażeń, szybko znalazła odbicie w literaturze. Szczególne miejsce zajmuje tutaj powieść realistyczna, której jednym z głównych zamiarów było oddanie bogactwa miejskiego krajobrazu. Akcja „Lalki” Bolesława Prusa toczy się w Warszawie (miejsce pierwotne) i Paryżu. Obie te przestrzenie znacznie się od siebie różnią, a ich porównanie dostarcza krytycznych dla obecnej stolicy Polski wniosków. Narrator opisuje miasta zgodnie z ich autentyczną topografią. W procesie tym posługuje się oficjalnymi nazwami ulic i budynków (zlokalizowanie kamienicy, w której mieścił się sklep Wokulskiego, wciąż jest możliwe). Takie postępowanie wynika ze specyfiki powieści realistycznej - jej zadaniem było zgodne z prawdą oddawanie rzeczywistości. Warto zauważyć, iż zabieg ten wzmacnia prawdopodobieństwo opisanej historii, pokazując czytelnikowi, że wydarzenia rozgrywają się w doskonale znanej mu przestrzeni. Jeśli do opisu miast przedstawionych w „Lalce” zastosowana zostanie terminologia muzyczna, to mowa tutaj o kakofonicznej Warszawie i polifonicznym Paryżu. Obecna stolica Polski to prawdziwa mieszanina barw, dźwięków i obrazów. Brakuje tu jednak odpowiedniej harmonii, gdyż wszechobecne różnice i kontrasty sprawiają, że przestrzeń tego miasta przywodzi na myśl głównemu bohaterowi dzieła kraj w stanie rozkładu (Oto miniatura kraju – myślał – w którym wszystko dąży do spodlenia i wytępienia rasy. Jedni giną z niedostatku, drudzy z rozpusty). Odbiorca widzi oczyma Wokulskiego nawarstwiające się nierówności, dostrzega ludzi niechętnie wypełniających swoje obowiązki (i wśród arystokracji, i wśród biedoty). Narrator obrazuje Warszawę w sposób realistyczny, posługując się niekiedy techniką naturalistyczną. Nie stroni od obrazów niemiłych czytelnikowi, kreuje mieszkańców w taki sposób, by jak najpełniej oddawali przynależność do określonych środowisk. Pełen życia jest także kontrastujący z Warszawą Paryż. Pierwsze wrażenie, jakie wywiera to miasto na głównym bohaterze, jest negatywne. Rozgryzienie tajemnicy tej przestrzeni zajmuje mu nieco czasu, wymaga odzyskania spokoju po gwałtownej reakcji na postępowanie panny Łęckiej. Miotający się bez celu po zatłoczonych ulicach stolicy Francji Wokulski stopniowo odkrywa harmonię cechującą ten zgiełk. Dostrzega, że każda frakcja (uczeni, robotnicy, kupcy) ma w Paryżu swoje miejsce, a ich praca umożliwia prawidłowe funkcjonowanie organizmu, jakim jest miasto. Dlatego porównuje stolicę Francji do olbrzymiej gąsienicy. Ten swoiście pozytywistyczny zabieg podkreśla, iż każdy drobny organizm funkcjonujący w przestrzeni miejskiej jest za coś odpowiedzialny. Akcja „Lalki” Bolesława Prusa toczy się głównie w miastach. Wielkie skupiska ludzkie są w tym dziele niejednorodne i zróżnicowane. Realistyczne obrazowanie, które stosuje narrator, podkreśla ten fakt i ukazuje czytelnikowi, jak bardzo złożoną strukturę mają te ogromne zbiorowiska budynków, ulic, parków i placów. Rozwiń więcej
W pierwszym dniu matur maturzyści zmierzyli się z językiem polskim. Co było na egzaminie? Dariusz BlochDziś (4 maja) rozpoczęła się matura 2021. Z uwagi na pandemię wszystkie egzaminy odbędą się w pełnym reżimie sanitarnym. W pierwszym dniu uczniowie pisali egzamin z języka polskiego. Jakie tematy były na maturze?Zobacz wideo: Matura 2023 - szykują się duże zmiany!W całym województwie kujawsko-pomorskim do matury zgłoszonych zostało 15 tys. 140 tegorocznych maturzystów, z samej Bydgoszczy - 3665. Matura 2021 - język polski. Odpowiedzi, zasady i arkusze egzaminacyjne Na poziomie podstawowym uczniowie otrzymali osobny arkusz z testem i osobny na wypracowanie (dotychczas był jeden). Na rozwiązanie zadań i napisanie pracy mieli 170 minut. W tym roku na maturze z języka polskiego pojawiły się do wyboru trzy tematy wypracowania, bo zwiększono liczbę rozprawek z jednej do dwóch. Tak jak dotychczas była też interpretacja tekstu poetyckiego (jako temat trzeci). Z naszych wstępnych informacji wynika, że na maturze z języka polskiego w 2021 r. pojawiła się "Lalka" Bolesława Prusa, a konkretnie uczniowie mieli do napisania rozprawkę, czy ambicja ułatwia osiągnięcie człowiekowi zamierzonego sieci pojawiły się też informacje, że drugi z tematów rozprawki oparty jest na "Ziemi obiecanej" Władysława Reymonta, a brzmi "Miasto przyjazne czy wrogie człowiekowi".AKTUALIZACJA, godz. opuścili już sale i zakończyli egzamin z języka polskiego. Informacje o tematach wypracowań, które pojawiły się na maturze, potwierdzają Julia Gadzinowska i Ryszard Kimmel z V LO w Bydgoszczy. To im właśnie towarzyszymy na maturze. Mamy pierwsze komentarze Tak była "Lalka", choć wolałbym "Pana Tadeusza" - mówi Rysiu Kimmel. Wybrałem właśnie tę rozprawkę i postawiłem tezę, że ambicja motywuje człowieka do pracy, nauki i zbawienia. Należało odwołać się do fragmentu "Lalki", całości i wybranych tekstów kultury i tu wziąłem "Pana Tadeusza". W części testowej pojawiły się teksty o komizmie i czy trzeba potępiać wyrazy "ciężko" i "ciężki" jako natręctwa w języku polskim. Test w sumie był przyjazny, pytania jasno sformułowane, choć ważne było, by polecenia czytać ze z kolei uważa, że część testu o natręctwach językowych była trudna. - Rozwiązałam wszystkie zadania i cieszę się, że mam to za sobą - mówi. - Na wypracowaniu też pisałam rozprawkę z "Lalki". Temat drugi dotyczący miasta i "Ziemi obiecanej" wydawał mi się trudniejszy. Poza tym mało, kto czytał z nas "Ziemię obiecaną". Moim zdaniem, matura próbna była GODZ. Komisja Egzaminacyjna opublikowała arkusze wypracowań na egzaminie z języka polskiego (poziom podstawowy)Czy ambicja ułatwia człowiekowi osiągnięcie zamierzonego celu? Rozważ problem, odwołując się do fragmentu "Lalki" Bolesława Prusa, całego utworu oraz do wybranego tekstu kultury. Miasto - przestrzeń przyjazna czy wroga człowiekowi? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu "Ziemi obiecanej" Władysława Stanisława Reymonta oraz do wybranych tekstów kultury. Wiersz "Strych" Beaty Obertyńskiej. Zinterpretuj podany utwór. Postaw tezę interpretacyjną i ją uzasadnij. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Lipiec 2022r. Podczas wyprawy do Peru zobaczyliśmy wiele fantastycznych miejsc, ale przysłowiową wisienką na torcie było wejście na wulkan Chachani. Można powiedzieć, że było to wejście zimowe, bo w tym miejscu Ameryki Południowej mają w lipcu zimę. Czytaj dalej Peru – Chachani Lipiec 2022r. Jednym z ostatnich punktów zwiedzania Peru był Kanion Colca. I tu spotkało nas zaskoczenie i przyjemność, bo okazało się, że hotelik, w którym gościliśmy, należy do honorowego konsula Polski w Peru Vladimira (Vlado) Soto Leona Velarde. Tym samym, będąc w Ameryce Południowej, znaleźliśmy się chwilowo na terytorium Polski. Czytaj dalej Peru, Kanion Colca Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Dobry psycholog powiedziałby pewnie: to zależy. Bo miasta, jako że są wytworem człowieka, w istocie przypominają ludzi. Mamy tu więc elementy na pokaz: piękne fasady, zadbane witryny, przyciągające i zapraszające neonowe reklamy. We wnętrznościach miasta są zaś przytulne kawiarnie, cudowne teatry, sklepy z dobrymi towarami albo tanim szmelcem. Są tu też ciemne, ponure i śmierdzące moczem zaułki, gdzie nikt nie chce zostać na dłużej. Uliczki jak układ krwionośny, parki-płuca miasta, ważne budynki jak ważne organy wewnętrzne. Nawet emocje miasta są w gruncie rzeczy naszymi emocjami: nerwowością, gwałtownością albo uśpieniem i melancholią. Miasta są jak ich twórcy. Piękne i brzydkie jednocześnie. Dają możliwości rozwoju i odbierają energię. Bywają przyjazne lub wrogie. To zależy. Zależy od nastawienia, poziomu akceptacji, na który jesteśmy w stanie się wzbić. Zależy od etapu życia. Zależy też, do czego tę miejską przestrzeń porównać. Najpiękniejsze miasto nie może konkurować urodą z cudami natury. W górach czy na odludnych plażach lub w szumiącym, zielonym lesie człowiek czuje się bardziej zrelaksowany, pogodny, spokojny. Dowodzą tego badania naukowe. Obserwując nieskalaną przez człowieka przyrodę, trudno nie zgodzić się z tezą, że Wielki Architekt wspaniałe zaprojektował przestrzeń świata. A człowiek, niezależnie jak bardzo by się starał, ostatecznie ponosi klęskę na tym polu. Czytaj dalej Miasto – przestrzeń przyjazna człowiekowi czy wroga? Pory roku wpływają na ludzi. Na mnie bardzo. Próbuję przywołać swój portret sprzed miesiąca. Głowę miałam lekką, wakacyjną. Krew rzadszą, jasną, młodszą jakąś. Serce otwarte na świat zewnętrzny. Teraz to zupełnie co innego. Wrześniowe myśli i sprawy pojawiły się w takiej ilości, że muszę je porządkować, opisywać i układać na półkach świadomości, zapisywać w kalendarzu. Terminy się skróciły, trzeba działać. Dopilnować, zabezpieczyć. A tu jesień owija się wokół mnie, spowija i ogarnia ciało, umysł i serce. Jestem miękka, bezbronna. Myśli mam ciężkie, jak ze złota. Krew bordową i gęstą. Bardzo słodką. Jak maliny do herbaty. I nic nie poradzę na to, że świat na zewnątrz chce ode mnie działań konkretnych i szybkich. Mój organizm jest mądrzejszy od tego. Przekręcił się do wewnątrz, zamknął mnie w sobie. Leżę sobie i piszę ten tekst oderwany od rzeczywistości. Zrzucam letnią skórę, co trochę boli. Potem pójdę do fryzjera i na trening, pomaluję paznokcie i będę bardziej zorganizowana. Bogatsza o kolejną jesień. Wakacje to czas dalekich podróży i krótszych wycieczek, czas beztroski i zabawy. Ostatnio zupełnie przypadkiem odkryłam „kamyczkową” grę. Wbrew utrwalonym w języku i wyobraźni opiniom o kamieniach okazuje się, że można ich używać do uszczęśliwiania innych ludzi. Bielsko-Biała, Diabełek spod zamku (zdjęcie pochodzi z fb #kamyczki) Czytaj dalej Kamyczki
W powieści Zbrodnia i kara rzeczywistość ukazuje się nam w ponurych epizodach i tragicznych scenach stolicy olbrzymiego państwa rosyjskiego – Petersburgu. Dostojewski pokazuje zepsucie tego miasta: nędzę, głód, pijaństwo, choroby, chciwość pieniądza. Smutny, odstręczający i smrodliwy, letni Petersburg – pisał Dostojewski w okresie najintensywniejszych prac nad Zbrodnią i karą – pasuje do mojego nastroju i mógłby mi dać nawet nieco kłamliwego natchnienia dla mojej powieści ... Gdy zaczynamy czytać powieść, dowiadujemy się, że: Na początku lipca, w dzień nadzwyczajnie upalny, przed wieczorem wyszedł na miasto ze swego nędznego, sublokatorskiego pokoiku, odnajmowanego przy uliczce S-kiej, pewien młody człowiek i wolnym krokiem, jakby niezdecydowanie, skierował się w stronę mostu K-go. Nietrudno zauważyć, że losy głównego bohatera są nierozerwalnie związane z miastem, w którym żyje. Petersburg zdaje się być nie tylko tłem jego przeżyć. Przytłaczająca atmosfera tego miejsca, warunki życia jego i innych ludzi w decydujący sposób wpływa na psychikę Raskolnikowa. Na dworze był okropny upał, przy tym panował nieznośny zaduch, tłok, na każdym kroku wapno, rusztowania, kurz i specyficzny smród tak dobrze znany każdemu petersburżaninowi, który nie jest w stanie wynająć letniska – wszystko to razem działało deprymująco na nadszarpnięte już nerwy młodzieńca. A nieznośny odór, buchający z szynków, których w tej części miasta jest szczególnie dużo, i pijani, spotykani na każdym kroku, mimo, że był to dzień powszedni, dopełniali ohydnego i ponurego wyrazu. [...] Była to jednak taka dzielnica, że żadnym strojem nie można tu było nikogo zadziwić. Bliskość placu Siennego, mnogość pewnych przybytków oraz przeważająca tu ludność rzemieślnicza i cechowa, stłoczona na tych centralnych petersburskich ulicach i zaułkach, wzmagały pstrokaciznę ogólnej panoramy obecnością takich indywiduów, że dziwne wydawałoby się zwracanie uwagi na tego typu postacie. Oprócz wnikliwie naszkicowanych portretów psychologicznych postaci Dostojewski bardzo szczegółowo opisuje wygląd miasta - zwyczajne ulice stolicy, z ich smrodem i pyłem. Akcja przez cały czas przerzuca się z wąskich i niskich pokojów na ludne ulice i place Petersburga. Na ulicy składa siebie w ofierze Sonia, tutaj pada Marmieładow, na bulwarze przed wieżą strażacką strzela do siebie Swidrygajłow, na placu Siennym usiłuje dokonać publicznej spowiedzi Raskolnikow. Wielopiętrowe kamienice, wąskie zaułki, pełne kurzu skwery i garbate mosty – to obraz przytłaczającego miasta stanowiącego idealne tło dla ciężkich zmagań Raskolnikowa z samym sobą. Petersburga nie da się oddzielić od osobistego dramatu Raskolnikowa: jest on osnową wszystkich wydarzeń. Carska stolica wsysa go w swoje piwiarnie, cyrkuły, restauracje, hotele. I nad całym tym życiem z jego beznadziejnymi pijakami, szpiclami, złodziejami, gruźlicą, chorobami wenerycznymi, mordercami i szaleńcami wznosi się surowym konturem swej architektury miasto wielkich budowniczych i rzeźbiarzy, roztaczając w całej wspaniałości swoją majestatyczną panoramę i tchnąc beznadziejnym duchem niemoty i głuchoty. Pisarz obnaża prawdziwe oblicze życia wielkiej stolicy. Swidrygajłow o Petersburgu mówi, że: Lud się rozpija, wykształcona młodzież z bezczynności marnuje się w nierealnych snach i mrzonkach, wyrodnieje w teoriach; nazjeżdżało się skądś Żydów, zbijają pieniądze, wszyscy pozostali zaś oddają się rozpuście. Od razu powiało na mnie od tego miasta znajomym zapachem. A oto kolejny obrazek: Była mleczna, gęsta mgła. Swidrygajłow szedł po śliskim, brudnym, drewnianym bruku w stronę Małej Newy. Majaczyły mu się jej wezbrane przez noc wody, Wyspa Piotrowska, mokre ścieżki, wilgotna trawa, mokre drzewa, krzaki i wreszcie ten właściwy krzak... Zniecierpliwiony, chcąc myśleć o czymś innym, zaczął przyglądać się domom. Prospekt, którym szedł, był pusty, ani jednego przechodnia, ani jednej dorożki. Jaskrawożółte, drewniane domki z zamkniętymi okiennicami miały wygląd ponury i niechlujny. Chłód i wilgoć przenikały go do szpiku kości, miał dreszcze. Od czasu do czasu napotykał szyldy, które odczytywał uważnie. Oto skończył się już drewniany bruk. Swidrygajłow doszedł do dużego, murowanego domu. Brudny, zziębnięty psiak z podkulonym ogonem przebiegł mu drogę. Jakiś człowiek w szynelu, śmiertelnie pijany, leżał twarzą w dół w poprzek chodnika. Popatrzył na niego i poszedł dalej. Na lewo mignęła mu wysoka wieża strażacka. „Ba – pomyślał – to doskonałe miejsce! Po co mi Park Piotrowski? Przynajmniej w obecności urzędowego świadka...” Omal się nie uśmiechnął do tej nowej myśli i skręcił w ulicę ..ską. Tutaj wznosił się wielki gmach z wieżą. Pod zamkniętą ogromną bramą domu stał i opierał się o nią niewielki człowieczek otulony w szary, żołnierski płaszcz, w mosiężnym achillesowskim hełmie na głowie. Sennym spojrzeniem obrzucił zbliżającego się Swidrygajłowa. Na twarzy jego malował się ten odwieczny, zrzędliwy smutek, którym zawsze zakwaszone są wszystkie bez wyjątku twarze ludzi żydowskiego pochodzenia. strona: - 1 - - 2 -Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij
Wieś – miejsce spokojne, kontaktowe, ciche... wręcz idealne dla kogoś kto szuka zacisza, natury. Miasto – miejsce dla ludzi szukających wrażeń chcących rozrywek i nowoczesności. Każde z tych miejsc ma swoje wady i zalety. Wieś można by określić mianem Arkadii miejsca idealnego, ale jak wiadomo „nic na świecie nie jest idealne” więc i ona ma swoje wady. Miasto to można by nazwać takim piekiełkiem, gdzie ciągle coś się dzieje, nie zazna się ciszy, bo wzywają nowe obowiązki. Jednak mimo to wolałabym mieszkać w mieście. Mieszkając na wsi można po wielu latach stwierdzić, że zaczyna się robić coraz mniej ciekawie. Jestem osobą która lubi rozrywki i żyjąc na wsi po prostu się nudzę. Jedyną rozrywką może być spacer do lasu. Liczne ośrodki kultury, spotkań młodych ludzi są właśnie w miastach. Na każdy dzień można zaplanować coś innego. Nie ma po prostu dnia, żeby się nudziło, gdyż z każdą chwilą można „odkrywać” coraz to nowsze miejsca, poznawać nowych ludzi. Na wsi nie ma tej wygody. Po kilku latach wszyscy się znają, każde miejsce zostanie odwiedzone już po miesiącu. Człowiek siedzi w domu myśląc o marnych planach na najbliższy czas. Miasto również jest idealnym miejscem dla artystów. Malowanie architektury, wzorowanie się na niej jest natchnieniem dla plastyków. Każde miejsce jest inne, natomiast na wsi widać rutynę gdzie nikt nie chce specjalnie się wyróżniać. Wszystko jest wręcz pospolite jakby z jednego wzoru robione. Komunikacja w mieście jest dużo lepsza niż na wsi. Aby dostać się do jakiegokolwiek miejsca wystarczy wyjść z domu, skierować się na najbliższy przystanek i praktycznie od razu można gdzieś jechać. A na wsi? Idzie się na przystanek czeka godzinę na autobus który jest przepełniony ludźmi chcącymi zapewne również się rozerwać, po 20 minutach dojeżdża się do ostatniego przystanku, przesiadka itd. Jest to strasznie żmudne co bardzo zniechęca człowieka. Taka wyprawa do miasta wiąże się najczęściej z całodniowym wypadem, gdyż załatwienie swoich spraw w godzinę jest niemożliwe. Często też są problemy z powrotem z jakiś imprez. Ostatnie autobusy jeżdżą grubo przed północą. W takich wypadkach trzeba prosić kogoś o przywiezienie do domu lub szukać znajomych w mieście i starać się o nocleg u nich W mieście zdecydowanie łatwiej zdobyć dobre wykształcenie. To doskonałe miejsce do rozwoju intelektualnego. Duży wybór liceów, a następnie studiów. To wszystko daje możliwość kształcenia nie tylko swoich umiejętności i przygotowania do zawodu, ale i kreowania osobowości i oswajania się z gronem rówieśników, czego nie można powiedzieć o małych szkółkach wiejskich, gdzie klasy z braku chętnych często są łączone lub najbliższa szkoła jest oddalona o kilkanaście kilometrów. Wyposażenie również takich małych szkół jest bardzo słabe z braku funduszy na jej unowocześnienie. Do tego dochodzi różnorodność uczniów którzy otwarcie się buntują i utrudniają wychowanie i naukę innych. Wprawdzie na wsi wszyscy się znają i odczuwa się taką jakby bliskość to jednak miasto jest miejscem zdecydowanie bardziej nastawionym na życie nowoczesne i rozwój człowieka gdzie liczy się przyszłość. W dzisiejszych czasach liczą się umiejętności które na pewno zdobędziemy w mieście. Tam można nauczyć się samodzielności i indywidualizmu, pokazać swoją osobowość a nie podporządkowywać się innym. Miasto jest miejscem współczesnej kultury. To tam odbywają się wszystkie ważne wydarzenia związane z techniką i nauką które są niewątpliwie znaczące dla przyszłości człowieka.
miasto przestrzeń przyjazne czy wrogie człowiekowi rozprawka